Przejdź do głównej zawartości

Poznajmy się lepiej!

Dziś mam dla was 5 faktów, anegdot, opowieści czy krótkich historyjek o mnie. Dowiecie się jakie warzywo mogło by dla mnie nie istnieć, jakiego filmu nigdy nie obejrzę, a także czyj koncert był moim pierwszym, na który kupiłam bilet. Dajcie znać w komentarzach czy Wy macie i jakie takie swoje filmy, koncerty i jak to było z tymi lekturami.


Film, którego nigdy nie obejrzę 

Nie wiem w sumie czemu, ale mam tak, że jak coś jest mega popularne i wszyscy wokół się tym zachwycają - mam na myśli film czy serial, to czasami postanawiam nigdy tego nie zobaczyć. Pierwszym filmem, którego postanowiłam nigdy nie oglądać jest Avatar. Pamiętam, że jak wyszedł ileś lat temu, był na niego wielki boom. Wszyscy wszędzie o tym mówili. Wtedy stwierdziłam, że nigdy nie obejrzę tego filmu. Faktem jest, że nie przepadam za SF czy fantastyką, zdarza mi się jednak oglądać filmy z tych gatunków. W przypadku Avatara, mimo miło wyglądających niebieskich postaci, założyłam sobie nigdy go nie oglądać. I wiecie co? Do dzisiaj nie widziałam. 


Pierwszy poważny koncert 

Pamiętacie jeszcze czyj koncert był waszym pierwszym poważnym koncertem? Nie takim podczas jakiś Dni Powiatu, dożynek czy innych wiejskich imprez, gdzie największą "atrakcją" był lokalny zespół ludowy? Moim pierwszym był koncert zespołu Happysad. W szkole średniej byłam fanką, w sumie to do dzisiaj lubię niektóre piosenki. Pamiętam miałam wtedy jakoś chyba 17 lat, kupiłam bilet szybko, no bo te 35 zł wtedy to było strasznie dużo. 35 zł odłożone na nie jedzeniu w KFC tylko korzystaniu z bursianych posiłków i z ograniczenia korzystania z automatu ze słodyczami. Wciąż pamiętam tą ekscytację towarzyszącą przy wchodzeniu do szczecińskiego Domu Kultury Słowianin. To był jeden z tych momentów, kiedy poczułam  się dorosła. 

Warzywo, które mogło by nie istnieć to ... 

Wiadomo, że nie każdy lubi wszystko. Każdy ma coś czego nie toleruje w jedzeniu, w końcu nie musimy lubić wszystkiego, prawda? Problem zaczyna się wtedy, kiedy nie lubisz "bardzo polskiego warzywa". Ja nie toleruję smaku, zapachu, z resztą na samą myśl jest mi nie dobrze ... - CEBULA. Tak, cebula mogła by dla mnie nie istnieć, niestety po wielu podejściach, próbach, jej smak jest dla mnie nie do przejścia. No nie mogę, no ... Co więcej, wrzucona gdzieś celowo, przez kogoś z myślą "nie zauważy" - praktycznie zawsze zostaje znaleziona. Czasami zastanawiam się, skąd wziął mi się aż taki odrzut od cebuli. Być może dlatego, że jako dziecko miałam zerową odporność, co wiązało się z częstym chorowaniem, a wiadomo, że domowym sposobem na choroby jest syrop z cebuli. Do dzisiaj chce mi się płakać na to wspomnienie, wspomnienie wmuszania w siebie tego paskudztwa ... 

Ulubiona lektura szkolna

Nie będę kłamać, że czytałam wszystkie. Nie, nie czytałam. Nie lubię czytać na czas, ani jak MUSZĘ coś przeczytać i to jeszcze w określonym czasie. Często zaczynałam lektury, ale ich nie kończyłam. Było jednak parę, które przeczytałam od początku do końca i to w wyznaczonym czasie. Do dziś miło wspominam Lalkę Bolesława Prusa. Pamiętam, że pierwszy tom czytałam strasznie długo, drugi zajął mi ledwo tydzień. Z jakiegoś powodu utożsamiałam się z Wokulskim ... Jako, że minęło no kilka lat od przeczytania, to dziś nie bardzo rozumiem, czemu się ze Stasiem utożsamiłam. Będę musiała sprawdzić, czy dalej tak myślę .... 


Nigdy nie ...

Nigdy nie leciałam samolotem. Co więcej, jakoś tak strasznie się boję. Tyle kilometrów nad ziemią? Serio, wolę się przemęczyć w sumie w 12 godzinnej podróży pociągiem na trasie Kraków - Kamień Pomorski niż umilić i skrócić sobie podróż szybkim lotem. Na ten moment myślę, że nie wsiadła bym do samolotu ... Z resztą najdalej byłam w Paryżu i całonocna podróż autobusem nie była taka zła. 






Na razie to by było na tyle. Chcecie wiedzieć więcej? Jeśli tak, zostawcie komentarze z pytaniami czy coś :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój pierwszy Mróz, czyli "Czarna madonna"

Była moja pierwsza Bonda ( klik ), to teraz kolej na pierwszego Mroza. Znajomości z Panem Remigiuszem nie zaczęłam tak, jak wiele osób poleca ani tak jak sama myślałam, że zacznę – ode serii o Chyłce. Na pierwszy ogień, a raczej Mróz poszła „Czarna Madonna”. Prawdopodobnie nie znalazłaby się tak szybko na mojej liście przeczytanych książek, gdyby nie była prezentem urodzinowym, ale nie żałuję i bardzo dziękuję za ten prezent! Po przeczytaniu opisu byłam przekonana, że będzie to jakaś obyczajówka z jakąś katastrofą samolotową i wątkiem religijnym (tak, nie sprawdzam gatunków książek przed czytaniem), a mniej więcej w połowie okazało się, że to historia o egzorcyzmach. Oczywiście wątki katastrof samolotowych i ten religijny są także dużą a nawet bardzo dużą częścią książki, co oznacza, że opis nie kłamie. Po tej lekturze już wiem skąd się wzięła nazwa czarnych skrzynek w samolotach oraz że nie są wcale czarne! Czy polecam? Tak. Zdecydowanie tak. Ale … Jeśli należycie do osób

Belfer & Thirteen Reasons Why

Dwa seriale, dwa kraje, dwa kontynenty, ale historie nieco podobne. Takie przynajmniej jest moje odczucie. Oczywiście różnica ogromna bo Belfer to historia o morderstwie a Thirteen Reasons Why  to opowieść o samobójstwie. Co mają wspólnego? Dotyczą śmierci nastoletniej dziewczyny, nienawiści rówieśników, przede wszystkim nastolatków i ich problemów. Belfer jedna z lepszych polskich produkcji ostatnich lat. Krótki, nie rozciągnięty jak opera mydlana, konkretny i tajemniczy. Nie spodziewałam się kto jest mordercą ani przez chwilę. Aktorzy młodego pokolenia wypadli tutaj bardzo dobrze. Szczególnie jestem pod wrażeniem gry Mateusza Więcławka, którego pamiętam z filmu Obietnica Anny Kazejak, gdzie wypadł według mnie bardzo przeciętnie. Muszę przyznać, że dopóki nie zobaczyłam obsady na filmwebie, nie wiedziałam, że to on – po prostu nie poznałam. W każdym razie postać Jaśka Molendy bardzo na plus. Coś co mi się nie podobało to w zasadzie tylko jedna postać, ale to tylko przez c

#MojeKsiążki2016

            Rok 2016 był dla mnie całkiem udany pod względem czytelniczym. Przygotowałam, więc dla Was post o książkach, które wylądowały w tym roku na półce przeczytane . Liczba książek, nie jest jakoś super powalająca, ale na pewno wyższa niż większości polaków…  Także, jedźmy z tym! 1.       Zabójca Marii Nurowskiej Książka, która zrobiła mnie w ch… Piękna okładka, tytuł i opis sugerujący dobry kryminał, fabułą przypominający troszkę Dziewczynę z pociągu. Nic bardziej mylnego. Jasne, jest historia kryminalna, ale to bardziej opowiadanie o miłości właśnie z tym kryminalnym dreszczykiem w tle. Ocena ogólna to 8/10. 2.       W krakowskiej matni Bartłomiej Sas Jest mi bardzo przykro, że to piszę ale książka jest nudna. Zapowiadała się ciekawie, ma jakiś tam potencjał. Była kryminałem, ale… Czegoś w niej brakuje. Jeśli macie ochotę na przygody detektywa alkoholika i Kraków w tle – to może Wam się spodobać. Ja daję tylko 5/10. 3.       Ch… Pani Domu Magdalena K