Przejdź do głównej zawartości

Belfer & Thirteen Reasons Why

Dwa seriale, dwa kraje, dwa kontynenty, ale historie nieco podobne. Takie przynajmniej jest moje odczucie. Oczywiście różnica ogromna bo Belfer to historia o morderstwie a Thirteen Reasons Why  to opowieść o samobójstwie. Co mają wspólnego? Dotyczą śmierci nastoletniej dziewczyny, nienawiści rówieśników, przede wszystkim nastolatków i ich problemów.



Belfer jedna z lepszych polskich produkcji ostatnich lat. Krótki, nie rozciągnięty jak opera mydlana, konkretny i tajemniczy. Nie spodziewałam się kto jest mordercą ani przez chwilę. Aktorzy młodego pokolenia wypadli tutaj bardzo dobrze. Szczególnie jestem pod wrażeniem gry Mateusza Więcławka, którego pamiętam z filmu Obietnica Anny Kazejak, gdzie wypadł według mnie bardzo przeciętnie. Muszę przyznać, że dopóki nie zobaczyłam obsady na filmwebie, nie wiedziałam, że to on – po prostu nie poznałam. W każdym razie postać Jaśka Molendy bardzo na plus. Coś co mi się nie podobało to w zasadzie tylko jedna postać, ale to tylko przez charakter samej bohaterki – mówię tutaj o Ewelinie, granej przez Ewelinę Szostak. Mam nadzieję, że jej twarz przez tą postać nie będzie mi się źle kojarzyć  i gdy zobaczę ją ponownie na ekranie, nie skreślę od razu.
Jeśli jeszcze nie widzieliście Belfra musicie koniecznie nadrobić, ja już się nie mogę doczekać drugiego sezonu. Mam nadzieję, że będzie równie dobry.




Przejdźmy teraz do produkcji zza oceanu czyli Thirteen Reasons Why. Na ten serial trafiłam zupełnie przypadkiem, przeglądając instastory jakiejś amerykańskiej gwiazdki. I tak oto znalazłam swój serialowy narkotyk. Co prawda po pierwszych 15 minutach pomyślałam eee ale średni, taki typowo amerykański. Piętnaście minut później nie chciałam żeby odcinek się skończył. A kiedy się skończył żałowałam, że umówiłam się na siłownie z moją przyjaciółką i musiałam wyjść z domu, bo chciałam zostać w domu i oglądać dalej. Niestety oglądałam go aż tydzień z braku czasu, chociaż codziennie nie mogłam się doczekać powrotu i oglądania.
            Rozpisałam się tak bardzo o moim krótkim uzależnieniu od tego serialu, a nie napisałam wam o czym on jest. Chociaż myślę, że raczej już o nim słyszeliście. W każdym razie nastolatka Hannah Baker popełnia samobójstwo (to nie jest spoiler, z samego zwiastuna można się tego domyślić lub usłyszeć – nie pamiętam już), ale wcześniej nagrywa 13 kaset magnetofonowych(tak, kaset dzisiaj w erze plików mp3  i innych takich), na których opowiada o powodach dlaczego postanowiła skończyć swoje życie. 
            Nie wiem czy kiedyś spotkaliście się z przemocą fizyczną czy psychiczną w szkole? Jeśli nie to super, nikomu nie życzę otoczenia które próbuje zniszczyć cię jako człowieka, bardziej lub mniej świadomie. Ale co daje nam Thirteen Reasons Why? Pokazuje jak często nieświadomie doprowadzamy ludzi do ich kresu. Coś, co dla nas jest błahostką, komuś może zburzyć jego poczucie wartości, pewności, zniszczyć wewnętrznie.
            Jeśli jeszcze nie widzieliście, dodajcie do listy „must see” i czasami pomyślcie czy to co robicie, mówicie nie niszczy kogoś z waszego otoczenia.


           

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój pierwszy Mróz, czyli "Czarna madonna"

Była moja pierwsza Bonda ( klik ), to teraz kolej na pierwszego Mroza. Znajomości z Panem Remigiuszem nie zaczęłam tak, jak wiele osób poleca ani tak jak sama myślałam, że zacznę – ode serii o Chyłce. Na pierwszy ogień, a raczej Mróz poszła „Czarna Madonna”. Prawdopodobnie nie znalazłaby się tak szybko na mojej liście przeczytanych książek, gdyby nie była prezentem urodzinowym, ale nie żałuję i bardzo dziękuję za ten prezent! Po przeczytaniu opisu byłam przekonana, że będzie to jakaś obyczajówka z jakąś katastrofą samolotową i wątkiem religijnym (tak, nie sprawdzam gatunków książek przed czytaniem), a mniej więcej w połowie okazało się, że to historia o egzorcyzmach. Oczywiście wątki katastrof samolotowych i ten religijny są także dużą a nawet bardzo dużą częścią książki, co oznacza, że opis nie kłamie. Po tej lekturze już wiem skąd się wzięła nazwa czarnych skrzynek w samolotach oraz że nie są wcale czarne! Czy polecam? Tak. Zdecydowanie tak. Ale … Jeśli należycie do osób

#MojeKsiążki2016

            Rok 2016 był dla mnie całkiem udany pod względem czytelniczym. Przygotowałam, więc dla Was post o książkach, które wylądowały w tym roku na półce przeczytane . Liczba książek, nie jest jakoś super powalająca, ale na pewno wyższa niż większości polaków…  Także, jedźmy z tym! 1.       Zabójca Marii Nurowskiej Książka, która zrobiła mnie w ch… Piękna okładka, tytuł i opis sugerujący dobry kryminał, fabułą przypominający troszkę Dziewczynę z pociągu. Nic bardziej mylnego. Jasne, jest historia kryminalna, ale to bardziej opowiadanie o miłości właśnie z tym kryminalnym dreszczykiem w tle. Ocena ogólna to 8/10. 2.       W krakowskiej matni Bartłomiej Sas Jest mi bardzo przykro, że to piszę ale książka jest nudna. Zapowiadała się ciekawie, ma jakiś tam potencjał. Była kryminałem, ale… Czegoś w niej brakuje. Jeśli macie ochotę na przygody detektywa alkoholika i Kraków w tle – to może Wam się spodobać. Ja daję tylko 5/10. 3.       Ch… Pani Domu Magdalena K