Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

Co mi w głowie gra?

Nie jestem jakimś znawcą muzycznym, miałam też długą przerwę od słuchania muzyki, tak, że właściwie słuchałam tylko w pracy (#pracawgastro). Parę miesięcy temu, w końcu wróciła do mnie chęć słuchania, troszkę też zmieniły mi się ulubione rzeczy (mimo to wciąż kocham Clock Machine!). Dziś przedstawiam Wam mój TOP 5 ostatnich kilku miesięcy: Numer jeden i miłość od pierwszego wysłuchania    1   Mój top 5 otworzy jedna piosenka, którą wręcz zmolestowałam youtube i spotify. Jest to utwór, który poznałam przez serial „Wybory Paytona Hobarta”. Pojawia się ona gdzieś w końcowych odcinkach, w wykonaniu głównego bohatera serialu, granego przez Bena Platt’a. Z informacji na tekstowo.pl autorem tekstu jest Billy Joel, jak i wykonuje ją w oryginale. Utwór nosi tytuł „Vienna” . Łapcie link i zakochajcie się razem ze mną: zakochaj się ze mną Podróż po Szczecinie - przystanek pierwszy 2.      Numer dwa, który nie był także oszczędzany w ostatnim czasie. Nidy nie byłam fanką r

"Bad Boy" Vegi nie taki bad?

            Pewnie część z was już widziała, część olała nowy film Patryka Vegi „Bad boy”. Nie mogę powiedzieć, że jestem fanką, ale byłam, jako nastolatka. Mimo wszystko gdzieś tam, z jakiegoś bliżej nie znanego mi powodu została mi chęć oglądania jego filmów, chyba czuję sympatię do tych nieprawdopodobnych scen.   A to co mi najbardziej nie pasuje w filmach pana Vegi, to chęć zrobienia za wszelką cenę komedii z poważnych tematów. Komedii, które w sumie, nie są śmieszne, skłaniają do krótkiego „ha.”. Niby poważne tematy najlepiej omawia się przez śmiech, ale … trzeba to robić umiejętnie. Tak, wiem, że „Bad boy” dostał bardzo złe recenzje, tak samo opinie na filmwebie były w większości negatywne. Ale … no moim zdaniem, jest to jeden z lepszych filmów w reżyserii Patryka Vegi, jaki ostatnio nakręcił. Inspiracja prawdziwą historią? Kojarzycie może reportaż śledczy Szymona Jadczaka „Wisła w ogniu”? Jest to reportaż o upadku Wisły Kraków i kibolskim światku, który ją zniszczy

Co robić na #stayathome? Grać w gry!

Dopóki pandemia wirusa nie zmusiła mnie do siedzenia w domu, nie myślałam, że jestem graczem. Już w czasie drugiego tygodnia w domu czas zaczęły mi zajmować (czasem nawet za bardzo!) gry na telefon. Z tej okazji mam dla Was kilka zajmujących (kradnących czas) darmowych gierek na telefon (działają na pewno na Androidzie). 1.      Klondike – przygodowa gra dla poszukiwaczy złota. Niezwykle wciągająca, dobrze, że ogranicza nas poziom energii potrzebnej do wykonywania zadań… W grze prowadzimy małą farmę, hodujemy kukurydzę, żyto, arbuzy i zwierzątka – krowy, kury. Po za tym wykonujemy różne zadania: budujemy studnię, zbieramy wiatr czy glinę oraz otwieramy bramy, a także rozmawiamy z duchami. W grze pojawia się także rudy pan, wygląda dość niemiło, ale robi bardzo miłą rzecz – przylatuje do nas z dynamitem. Często, co ja piszę za każdym razem jest to bardzo pomocne, bo niekiedy brakuje nam energii na wykonywań zadań, a wiadomo – kamienie łatwiej wysadzić. 2.      Empiers &a

Animacja o zwykłej potrzebie miłości, czyli Rodzeństwo Willoughby

Wczoraj (22.04) premierę miała nowa animacja Netflix Rodzeństwo Willoughby w reżyserii Krisa Pearn’a. Opowiada o czwórce rodzeństwa, mającego bardzo samolubnych rodziców. Dzieci pragną pozbyć się ich, by samodzielnie stworzyć idealną, kochającą się rodzinę. Tak opowiada nam o fabule nowej animacji Netflix.             Moim zdaniem jest to animacja bardziej dla dorosłych, trochę starszych dzieci. Osobiście nie puściłabym jej kilkuletniemu dziecku. Wątki jakie są w niej poruszane to dziecięca chęć miłości, której nie dają rodzice, ich niezdolność i właściwie ich patologia względem wychowania swojego potomstwa. Oczywiście pojawią się w niej także pozytywne aspekty, takie jak zacieśnianie więzi między rodzeństwem oraz ich ogromna rezolutność, ponoszenie odpowiedzialności za swoje pomysły i czyny. Animacja pokazuje również, że miłość, której pragniemy możemy dostać niespodziewanie od zupełnie kogoś innego niż oczekiwaliśmy.             Animację oceniam na mo