Przejdź do głównej zawartości

Co robić na #stayathome? Grać w gry!


Dopóki pandemia wirusa nie zmusiła mnie do siedzenia w domu, nie myślałam, że jestem graczem. Już w czasie drugiego tygodnia w domu czas zaczęły mi zajmować (czasem nawet za bardzo!) gry na telefon. Z tej okazji mam dla Was kilka zajmujących (kradnących czas) darmowych gierek na telefon (działają na pewno na Androidzie).

1.     Klondike – przygodowa gra dla poszukiwaczy złota. Niezwykle wciągająca, dobrze, że ogranicza nas poziom energii potrzebnej do wykonywania zadań… W grze prowadzimy małą farmę, hodujemy kukurydzę, żyto, arbuzy i zwierzątka – krowy, kury. Po za tym wykonujemy różne zadania: budujemy studnię, zbieramy wiatr czy glinę oraz otwieramy bramy, a także rozmawiamy z duchami. W grze pojawia się także rudy pan, wygląda dość niemiło, ale robi bardzo miłą rzecz – przylatuje do nas z dynamitem. Często, co ja piszę za każdym razem jest to bardzo pomocne, bo niekiedy brakuje nam energii na wykonywań zadań, a wiadomo – kamienie łatwiej wysadzić.


2.     Empiers & puzzels – typowa gra z „układaniem puzzli”. Budujemy wojenną drużynę, walczymy z tytanami i innymi użytkownikami. Można podnosić umiejętności swoich wojowników oraz wykonywać zadania, dzięki którym zdobywamy artefakty bitewne i diamenty, żywność oraz żelazo. Jest także opcja założenia bądź dołączenia do sojuszu (jak zaczniecie grać, to zapraszam do „dzieci rewolucji”) – to w nim właśnie można walczyć z tytanem. I tak jak w Klondike budujemy sobie farmę, to tutaj budujemy fortecę i budynki takie jak: skład żelaza, spiżarnia czy obóz szkolenia nowych wojowników.

3.  








   My cafe – w tą grę zaczęłam grać bo … brakowało mi pracy. W tej grze, prowadzimy swoją kawiarnie, kupujemy sprzęty, przygotowujemy zamówienia, zatrudniamy pracowników oraz nawiązujemy więzi z klientami. Goście kawiarni to przeróżne osoby. Jest policjant, któremu pomagamy przy śledztwach, Małgosia, która chętnie kupuje nasze stare meble czy Bartek - informatyk pomagający nam w odkrywaniu tajemnic naszych klientów. Wydawało by się proste, prawda? Jednak musimy nauczyć się odpowiednio zarządzać zarobionymi pieniędzmi oraz diamentami – bez tego możemy nie ukończyć danego poziomu i nie będzie nas stać na nowe sprzęty czy zachcianki gości (a oni wymagają od nas różnych rzeczy np. akwarium …)


4.     Kuchenne szaleństwo – druga gra polegająca na obsłudze klientów. W niej z kolei jesteśmy pracownikiem restauracji, przygotowujemy zamówienia na czas. Liczy się zwinność i szybkość poruszania palcami po ekranie. Żeby nie było zbyt monotonnie co jakiś czas zmienia nam się profil lokalu. Będzie smażyć steki, składać burgery i podawać owoce morza. Uwaga! Nie polecam grać w wannie – można się zdenerwować i rzucić telefonem!
P.S uważajcie na starszą panią, pije bardzo dużo wina, a latynoski Jezus się szybko obraża …

5.   
  Państwa miasta – w tą grę możemy grać ze znajomymi. Ta wersja na telefon, jest znacznie trudniejsza niż standardowe Państwa Miasta, ponieważ kategorie z jakimi musimy się zmierzyć to: części komputera, rasa psa, klub piłkarski czy dinozaur. Gra posiada także opcję pojedynku z randomowymi użytkownikami.
Gdyby ktoś, chciał pograć, to ja bardzo chętnie!






6.     Quizwanie – na koniec gra znana chyba wszystkim. Moim zdaniem najlepsza tego typu. Grać można ze znajomymi, z losowymi użytkownikami oraz stanąć w pojedynku z Polską.  Kategorie, z których odpowiadamy na pytania to między innymi: świat seriali, ciało i dusza, laboratorium czy książki i słowa. W każdej rundzie dostajemy trzy pytania z wybranej przez nas lub przeciwnika kategorii.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój pierwszy Mróz, czyli "Czarna madonna"

Była moja pierwsza Bonda ( klik ), to teraz kolej na pierwszego Mroza. Znajomości z Panem Remigiuszem nie zaczęłam tak, jak wiele osób poleca ani tak jak sama myślałam, że zacznę – ode serii o Chyłce. Na pierwszy ogień, a raczej Mróz poszła „Czarna Madonna”. Prawdopodobnie nie znalazłaby się tak szybko na mojej liście przeczytanych książek, gdyby nie była prezentem urodzinowym, ale nie żałuję i bardzo dziękuję za ten prezent! Po przeczytaniu opisu byłam przekonana, że będzie to jakaś obyczajówka z jakąś katastrofą samolotową i wątkiem religijnym (tak, nie sprawdzam gatunków książek przed czytaniem), a mniej więcej w połowie okazało się, że to historia o egzorcyzmach. Oczywiście wątki katastrof samolotowych i ten religijny są także dużą a nawet bardzo dużą częścią książki, co oznacza, że opis nie kłamie. Po tej lekturze już wiem skąd się wzięła nazwa czarnych skrzynek w samolotach oraz że nie są wcale czarne! Czy polecam? Tak. Zdecydowanie tak. Ale … Jeśli należycie do osób

Belfer & Thirteen Reasons Why

Dwa seriale, dwa kraje, dwa kontynenty, ale historie nieco podobne. Takie przynajmniej jest moje odczucie. Oczywiście różnica ogromna bo Belfer to historia o morderstwie a Thirteen Reasons Why  to opowieść o samobójstwie. Co mają wspólnego? Dotyczą śmierci nastoletniej dziewczyny, nienawiści rówieśników, przede wszystkim nastolatków i ich problemów. Belfer jedna z lepszych polskich produkcji ostatnich lat. Krótki, nie rozciągnięty jak opera mydlana, konkretny i tajemniczy. Nie spodziewałam się kto jest mordercą ani przez chwilę. Aktorzy młodego pokolenia wypadli tutaj bardzo dobrze. Szczególnie jestem pod wrażeniem gry Mateusza Więcławka, którego pamiętam z filmu Obietnica Anny Kazejak, gdzie wypadł według mnie bardzo przeciętnie. Muszę przyznać, że dopóki nie zobaczyłam obsady na filmwebie, nie wiedziałam, że to on – po prostu nie poznałam. W każdym razie postać Jaśka Molendy bardzo na plus. Coś co mi się nie podobało to w zasadzie tylko jedna postać, ale to tylko przez c

#MojeKsiążki2016

            Rok 2016 był dla mnie całkiem udany pod względem czytelniczym. Przygotowałam, więc dla Was post o książkach, które wylądowały w tym roku na półce przeczytane . Liczba książek, nie jest jakoś super powalająca, ale na pewno wyższa niż większości polaków…  Także, jedźmy z tym! 1.       Zabójca Marii Nurowskiej Książka, która zrobiła mnie w ch… Piękna okładka, tytuł i opis sugerujący dobry kryminał, fabułą przypominający troszkę Dziewczynę z pociągu. Nic bardziej mylnego. Jasne, jest historia kryminalna, ale to bardziej opowiadanie o miłości właśnie z tym kryminalnym dreszczykiem w tle. Ocena ogólna to 8/10. 2.       W krakowskiej matni Bartłomiej Sas Jest mi bardzo przykro, że to piszę ale książka jest nudna. Zapowiadała się ciekawie, ma jakiś tam potencjał. Była kryminałem, ale… Czegoś w niej brakuje. Jeśli macie ochotę na przygody detektywa alkoholika i Kraków w tle – to może Wam się spodobać. Ja daję tylko 5/10. 3.       Ch… Pani Domu Magdalena K