W
trakcie nauki do popraweczki z cudownej filozofii natchnęło mnie do pisania.
Niestety ostatnio nie przeczytałam powalającej liczby książek – jestem w
trakcie trzeciej w tym roku, więc nie będzie zestawienia książkowego. Będzie
natomiast o moim ulubionym pisarzu.
Nie
będę się rozwodzić na temat jego biografii, powiem tylko, że to współczesny
hiszpański pisarz. Nikt nie pisze piękniej od niego o książkach – ale o tym za
chwilę. Najlepiej zacząć od początku. Pierwszą książką, która wpadła mi w ręce
gdzieś w technikum była Marina.
Malutka książeczka, która zawładnęła moim sercem. Wtedy postanowiłam przeczytać
wszystkie książki pana Zafona, którego nazwisko brzmiało mi równie obco co
język mandaryński. Minęło sporo lat, od kiedy sięgnęłam po Marinę, a dopiero w zeszłą sobotę mogłam powiedzieć: przeczytałam
wszystkie książki jednego z moich ulubionych pisarzy (oczywiście te
przetłumaczone na polski).
Co
prawda nie zachwycam się wszystkimi tak samo. Mam swój TOP3: (kolejność
przypadkowa) Marina, Cień wiatru, Światła
września. Za co je kocham? Za cudownie fantastyczne, naszprycowane różnymi
gatunkami historie. To książki, w których jak już się zaczęła akcja to nie
mogłam odłożyć i iść spać, trzeba było dokończyć. Te malutkie jak Światła września czy Książę Mgły, może nie wnoszą nie wiadomo
jakich wartości do życia, pozwalają jednak, przenieść się w inny świat i
zapomnieć na chwilę o swoich problemach, przez chwilę nie myśleć o tym, co
złego dzieje się w naszym życiu. Możemy dać się porwać nastoletniemu romansowi
czy akcji jak z horroru.
Z Cieniem wiatru jest troszeczkę inaczej.
To książka z serii Cmentarza
Zapomnianych Książek, i moja jak dotąd ulubiona. Co może być piękniejszego
dla kogoś uzależnionego od książek, jak książka o książkach? Do tego cudowni
bohaterowie – Pan Sempre, który skradł moje serce i żałuję, że w dzieciństwie
nie spotkałam takiego pana Sempre. Zafon porusza tutaj wiele tematów odnośnie
życia, miłości, rozwoju. A przy okazji wprowadza w świat XX wiecznej Barcelony,
magiczny, mroczny świat. Moim małym marzeniem jest odwiedzić kiedyś Barcelone i
odwiedzić miejsca wymienione w tych książkach – oczywiście jeśli istnieją. A
gdyby ktoś z Was słyszał o jakimś miejscu jak Cmentarz Zapomnianych Książek –
dajcie koniecznie znać!
A na zakończenie chyba mój ulubiony cytat: Książki mają duszę, duszę tych którzy je
piszą, tych którzy je czytają i tych co o nich marzą
Komentarze
Prześlij komentarz