Przejdź do głównej zawartości

Moja pierwsza Bonda





Chyba każdy miłośnik kryminałów słyszał nazwisko Katarzyny Bondy, polskiej królowej współczesnego kryminału. Bardzo długo chciałam sprawdzić czy jest tak dobra jak mówią. Po roku oczekiwania na swoją kolej (tak, mam bardzo dużo książek, które bardzo chcę przeczytać) w moje rączki wpadła Sprawa Niny Frank.
                Polski kryminał z udziałem profilera? Dla mnie brzmiało bardzo intrygująco i ciekawie. W końcu jestem zakochana w Criminal Minds, a profiler to dla mnie najciekawszy zawód na świecie w tym momencie.  
                Nie zawiodłam się ani na książce ani na rozreklamowanej wszędzie Bondzie. Ciekawe i dość makabryczne morderstwo, chwytliwe nazwisko profilera jak i ciekawa postać, która sugeruje, że jest ona także przystojny. Dużym plusem jest także nie utopijne przedstawienie pracy policji, która chciała jak najszybciej zamknąć sprawę i uważała sztuczki Huberta Meyera za niewiarygodne.  Niestety u nas zawód profilera nie jest czymś popularnym i uznanym, więc tak sobie wyobrażam początki pracy z policją. I jak dla mnie największy plus – za nic się nie domyśliłam, kto jest mordercą.

                Przyjemny język, ciekawe postacie i tajemnice. Dwie płaszczyzny opowieści: jak toczyło się życie przed morderstwem Niny Frank, jak doszła do tego, kim była oraz próba rozwiązania tej tajemnicy. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki Katarzyny Bondy, a miłośnikom kryminałów mogę szczerze polecić. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Poznajmy się lepiej #książki

Witajcie! Dziś mamy dla Was książkowy tag! Odpowiedziałyśmy na kilka pytań ze świata książki. Będzie nam miło jak w komentarzach zostawicie swoje odpowiedzi na te pytania! Bawcie się razem z nami! Dodaj podpis 1.      Pierwsza świadomie przeczytana książka, po której zaczęłam czytać to … Monia: Pierwsza książka, przez którą zaczęła się moja przygoda z czytaniem to „Stowarzyszenie wędrujących dżinsów” Ann Brashares. Przeczytałam ją z własnej woli, jakoś pod koniec podstawówki. Wtedy okazało się, że czytanie jest fajne. Viola: Pierwszą książkę, którą pamiętam, że przeczytałam i nie była to lektura to "Tylko dla wybranych" Kate Brian. Powiedziałabym, że to trochę taki kryminał dla nastolatków. Od tamtego czasu, co miesiąc chodziłam z moją koleżanką do biblioteki miejskiej, brałyśmy tyle książek ile było można i czytałyśmy, a potem sobie pożyczałyśmy. 2.      Książka, przez którą nie udało mi się przebrnąć M:  „Portret Doriana Graya” Oscar Wilde – zaczynała

Poznajmy się lepiej #muzyka

Dzisiaj kolejny post, w którym będziemy się poznawać. Dziś kilka słów o muzyce!  1. Najlepszy koncert na jakim byłam ...  Monia: Moim takim koncertem był koncert Clock Machine na festiwalu teatralnym Pro-Contra w Szczecinie. Skakałam jak piłka, nie mogłam oddychać, darłam się tak bardzo, że moje gardło odmawiało posłuszeństwa. Koszulkę to mogłam wykręcać.. Viola: Najlepszy i na pewno niezapomniany koncert, na którym byłam to koncert Linkin Park we Wrocławiu. Usłyszeć głos Chestera Benningtona na żywo to było coś. Wyszalałam się, poskakałam, śpiewaniem bym  nie nazwała tego co wydostało się z mojej przepony (a raczej gardła, bo śpiewać z przepony to ja nie umiem), bardziej darciem się. Szkoda, że już nigdy nie będę mogła w nim uczestniczyć, ale cieszę się, że było mi to dane chociaż raz.  2. Najbardziej chce iść na koncert ...  Monia: Sama wymyślałam te pytania i sama nie wiem ... Jest wiele takich koncertów, na które bym chciała. Najba

Denko #2

Hej, dzisiaj wracamy do Was z kolejnym denkiem. Dawno nas nie było, a trochę nam się tego uzbierało. Staramy się jednak nie przeginać, bo jednak jesteśmy we dwie.  Zapraszamy Was też do poprzedniego  denka . Viola: 1. Fa żel pod prysznic Fiji Dream  - to przede wszystkim piękny zapach. Lubię te żele, czasami do nich wracam. Dobra cena, pojemność, delikatnie może przesuszać skórę, ale tragedii nie ma jak na kosmetyki z SLS, no i tak jak wspomniałam wcześniej przede wszystkim zapach. 2. Schauma Nature Moments -  odżywka do włosów to akurat wersja z miodem. Niestety zapach był strasznie mdły co mnie bardzo zniechęcało do używania jej. Szczerze mówiąc dla moich włosów nie zrobiła absolutnie nic. Mogłabym jej po szamponie nie używać a efekt byłby taki sam. Dawno nie trafiłam bubla. Jest tania, ale nie warto nawet kilku złotych na nią przeznaczać, no chyba że planujecie ją zużyć ewentualnie jako żel do golenia nóg. 3. Ziaja bąbelkowa pianka myjąca -  to jak na razie mój must