Chyba każdy miłośnik kryminałów słyszał nazwisko Katarzyny
Bondy, polskiej królowej współczesnego kryminału. Bardzo długo chciałam
sprawdzić czy jest tak dobra jak mówią. Po roku oczekiwania na swoją kolej
(tak, mam bardzo dużo książek, które bardzo chcę przeczytać) w moje rączki
wpadła Sprawa Niny Frank.
Polski
kryminał z udziałem profilera? Dla mnie brzmiało bardzo intrygująco i ciekawie.
W końcu jestem zakochana w Criminal Minds,
a profiler to dla mnie najciekawszy zawód na świecie w tym momencie.
Nie
zawiodłam się ani na książce ani na rozreklamowanej wszędzie Bondzie. Ciekawe i
dość makabryczne morderstwo, chwytliwe nazwisko profilera jak i ciekawa postać,
która sugeruje, że jest ona także przystojny. Dużym plusem jest także nie
utopijne przedstawienie pracy policji, która chciała jak najszybciej zamknąć
sprawę i uważała sztuczki Huberta Meyera za niewiarygodne. Niestety u nas zawód profilera nie jest czymś
popularnym i uznanym, więc tak sobie wyobrażam początki pracy z policją. I jak
dla mnie największy plus – za nic się nie domyśliłam, kto jest mordercą.
Przyjemny
język, ciekawe postacie i tajemnice. Dwie płaszczyzny opowieści: jak toczyło
się życie przed morderstwem Niny Frank, jak doszła do tego, kim była oraz próba
rozwiązania tej tajemnicy. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki Katarzyny
Bondy, a miłośnikom kryminałów mogę szczerze polecić.
Komentarze
Prześlij komentarz